Rozmawiamy z Michałem Ołdakiem – kandydatem na burmistrza Miasta i Gminy Lubawka

„Priorytet na najbliższe pięć lat: Gmina przyjazna Mieszkańcowi.”

Redakcja: Panie Przewodniczący od ponad pięciu lat jest Pan radnym i sprawuje Pan urząd Przewodniczącego Rady Miejskiej w Lubawce. W tej roli zna Pana większość mieszkańców naszej gminy, a coś więcej o sobie? Czym się Pan zajmuje?

Michał Ołdak: Zgadza się, od początku tej kadencji sprawuję urząd Przewodniczącego Rady Miejskiej w Lubawce, mam 39 lat, wspaniałą rodzinę – żonę Agnieszkę i córkę Nadię. Z zawodu jestem technikiem leśnictwa i technologii drewna, a obecnie pracuję w branży elektroenergetycznej, mieszkam w Lubawce.

R: Czyli nie pracuje Pan w zawodzie.

M.O.: Jak u większości z nas pewne rzeczy weryfikuje życie. Ukończyłem szkołę w 2004 roku, to były trudne czasy. Teraz bezrobocie w Polsce wynosi niecałe 3%, wtedy natomiast ok. 19-20% i było naprawdę ciężko. Musiałem się bardzo szybko usamodzielnić, iść do jakiejkolwiek pracy, zwłaszcza, że moja młodsza siostra jeszcze się uczyła, a mama  wychowywała i utrzymywała nas sama. Łapałem się więc różnych zajęć, pracowałem jako handlowiec na stacji paliw, czy też w czeskim sklepie internetowym z artykułami dla dorosłych. Praca w Czechach zmusiła mnie do zaawansowanej i sumiennej nauki języka czeskiego. W efekcie znajomość czeskiego w mowie i piśmie stała się moim atutem. Jedna z firm czeskich zatrudniającej pracowników produkcyjnych m.in. z Polski potrzebowała polsko-czeskojęzycznej osoby w kadrach. Złożyłem podanie i zostałem przyjęty. I tak przez ponad 10 lat związany już byłem z czeskim pracodawcą, z biegiem czasu awansowałem, byłem prokurentem w spółce prawa handlowego. W międzyczasie przyszedł czas na kolejne decyzje życiowe: rodzina, narodziny Nadii, następnie zostałem radnym i jednocześnie Przewodniczącym Rady.

R: Nie jest też tajemnicą, że choruje Pan na cukrzycę typu 1 – insulinozależną, czy to nie jest ograniczenie?

M.O: Absolutnie! Koleżanka “cukrovka” – to z czeskiego, wolę tę nazwę, jest bardziej melodyjna – towarzyszy mi od 15 roku życia. Nigdy nie była dla mnie ograniczeniem czy przeszkodą, choć jak widać znacząco wpłynęła na mój wygląd – utrata włosów jest w moim przypadku skutkiem ubocznym jej przebiegu. Na szczęście medycyna i rozwój technologii medycznej dają dziś takie możliwości, że spokojnie sobie z nią radzę. Muszę się kontrolować, utrzymywać zalecany poziom cukru we krwi, zawsze być przygotowany na hipoglikemię – niedocukrzenie, wstrzykiwać sobie insulinę przed każdym posiłkiem i tyle lub aż tyle. 

R: Obecnie trwa kampania, szykuje się kolejny ciekawy etap, kandyduje Pan na Burmistrza Miasta i Gminy Lubawka, dlaczego?

M.O.: Ponieważ wiem, że jest taka potrzeba i wola bardzo wielu Mieszkańców. Ostatnie 5 a nawet 9 lat pokazało nam niestety jak nie powinno się burmistrzować. Wchodząc do rady jako nowy radny miałem nadzieję, że dla dobra Mieszkańców uda nam się nawiązać jakąś nić porozumienia z obecną Burmistrz czy też jej zastępcą, ale niestety, mam wrażenie, że dobro partii było dla niektórych osób ważniejsze i jestem pewien, że wielu Mieszkańców podziela moją opinię. W ostatnich latach zrujnowano nie tylko szereg inwestycji – ścieżka w Bukówce, wodociągi w Jarkowicach, Miszkowicach czy w Chełmsku Śląskim. Wydatkowano też bezsensownie wiele środków finansowych,  ale najbardziej przykry jest fakt, że przez ostatnie lata traktowano Mieszkańców wyjątkowo źle i niesprawiedliwie przez co dogłębnie zdeptano zaufanie do urzędu. Bardzo ciężko będzie to zaufanie odbudować. Wiem jednak, że potrafię to zmienić, Burmistrz jest wyborem społeczeństwa i winien słuchać potrzeb Mieszkańców.

R: Pana największy sukces w trakcie pracy w Radzie?

M.O.: Jest ich kilka, ale za największe uważam uchwałę zabezpieczającą środki na rzecz wyciągu narciarskiego, gdyby te środki nie zostały odpowienio zabezpieczone uchwałą, zapewne poszłyby w skocznię lub na dalszą  część ścieżki. Środki są teraz w budżecie i cieszy mnie ten fakt, zwłaszcza, że mamy już pozytywną opinię Wód Polskich odnośnie doprowadzenia wody do wyciągu. Przez lata mówiono tylko o wodzie przy stoku narciarskim i zamawiano kolejne opracowania sensowności inwestycji. Mam wrażenie, że usilnie chciano zaniechać ten temat, nie odpuszczałem i w efekcie zmotywowałem urząd do konkretnych działań, dzięki czemu w tym temacie zrobiliśmy krok do przodu, a nie trzy w tył jak dotychczas. Kolejnym sukcesem jest uchwała Budżetu Obywatelskiego. Pracowałem nad nią dłuższy czas w konsultacji z urzędem. Mieszkańcy gminy będą mieli w tym roku budżetowym do dyspozycji 120 tys. zł na inwestycje, które uznają za potrzebne. Już wiemy, że wpłynęły trzy wnioski – to cieszy. Mieszkańcy będą mieli realny wpływ na wygląd i przyszłość miasta, gminy jednocześnie wzrośnie ich zaangażowanie społeczne i praca na rzecz dobra wspólnego.  To bardzo dobry kierunek.

R.: No właśnie, budżet powstał przy współpracy z urzędem, burmistrzami. W mieście mówi się, że jest Pan z władzą „poukładany”. Czy to prawda?

M.O: Doszły do mnie te plotki. Zapewniam, że nie jestem „poukładany” z żadną władzą, a już szczególnie nie z obecnymi burmistrzami. Jesteśmy w czasie kampanii, myślę, że to element tzw. brudnej kampanii. Ja i mój sztab robimy swoje, pracujemy nad realnym programem. Mamy pięć zasadniczych obszarów na których chcemy się skupić: remonty dróg, mieszkalnictwo komunalne i remonty kamienic, oświetlenie, regulacja cieków wodnych oraz bezpieczeństwo. Wyborcy są dziś bardzo świadomi, nie będę kolejnym, który składa puste obietnice wyborcze, nie jestem zwolennikiem takich gierek. Jestem daleki od hejtu, nie zakładam fikcyjnych kont w internecie itp.

R: Nie jest Pan powiązany z żadną partią?

M.O. Nie, nie jestem związany z żadną partią polityczną. Nasza Gmina potrzebuje prawdziwego gospodarza, a nie politykowania. Wszyscy widzimy do czego doprowadza duża polityka, układy. Kłótnie i spory destabilizują pracę urzędów, instytucji, niepokoją społeczeństwo, ja tego nie chcę u nas. Chcę, żeby Mieszkańcy czuli się bezpieczni, potrzebni i ważni. Nasza Gmina po latach chaosu potrzebuje naprawy, uporządkowania i harmonii.

R: I Pan o to zadba?

M.O.: Tak, zdecydowanie tak.  Dzięki temu, że sprawuję urząd Przewodniczącego Rady Miejskiej przez ostatnich 5 lat jestem doskonale zorientowany w budżecie, planach inwestycyjnych. Otrzymaliśmy kilka dotacji, trzeba je wykorzystać. Trzeba też wykorzystać szansę jaką daje droga S3. Młodzi ludzie nie będą musieli stąd wyjeżdżać za pracą i osiedlać się w Jaworze, Legnicy. Mając doskonały komfort dojazdu, będą mogli tu zostać, ale trzeba im zapewnić dodatkowe warunki. Wiem jakie są potrzeby Mieszkańców, co trzeba naprawić, na czym się skupić. Przez najbliższe 5 lat czeka nas okres intensywnej pracy na rzecz Mieszkańców. Brakuje parkingów, informacji turystycznej, żłobka lub klubu dziecięcego, brakuje miejsc rekreacji dla młodzieży, mieszkań, wodociągów. Koniec ze ścieżkami wokół Bukówki, trzeba zadbać o drogi gminne, oświetlenie, chodniki, odwodnienia i czystość. Komu była potrzebna ta ścieżka wokół zalewu? Ścieżka rowerowa owszem, tak – ale na przykład z Lubawki do Bukówki, a nie wokół Bukówki. Dziś muszę się skupić na podstawowych potrzebach Mieszkańców. To jest priorytet na najbliższe pięć lat: Gmina przyjazna Mieszkańcowi. Naprawdę nie trzeba milionów i wybujałych inwestycji, by nasze miasto i wsie wypiękniały. Szczegółowy program przedstawimy już niebawem.

R: W takim razie trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.

M.O: Dziękuję. Wszystko w rękach Mieszkańców, tak więc w imieniu własnym i wszystkich moich kandydatów na radnych serdecznie zapraszam do wyborów. Naprawdę głęboko wierzę, że razem obudzimy w naszej gminie nowe, lepsze życie, bo wiem, że razem możemy więcej. 

R: Dziękujemy za rozmowę.